W zimowej scenerii śpiewamy piosenki.
Tak bym
chciała, by mój język
wypowiedział wszystko w mig.
I te proste i te trudne,
słowa, które mówię dziś.
Chrząszcz brzmi w trzcinie
w Szczebrzeszynie,
A trzmiel w puszczy bzyczy
w Pszczynie,
że poczciwy poczmistrz z Tczewa
tańczy cza-czę jak potrzeba.
Teraz
chwila, by wziąć oddech,
By się język czuł swobodniej,
By me usta odpoczęły
I do pracy znów się wzięły.
Czarny dzięcioł z chęcią pień ciął.
Placek placka huknął pięścią.
Nie wrzesz wszakże jak ja wrzeszczę,
Bo połamiesz język jeszcze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz